Radosna rozpacz puszycieli, czyli o malarstwie Michała Minora

Gorące, emocjonalne, szalone, figuratywne, trochę jak z Nowych Dzikich, z ironiczno-humorystycznymi tytułami ("Radosna rozpacz puszycieli", "Beatyfikacja Małpiszona") przywodzącymi na myśl rozbudowane tytuły prac Witkacego... Wielkoformatowe, narracyjne, barwne malarstwo Michała Minora rozświetla chorzowską galerię MM. Wchodząc do niewielkiej sali z szarej deszczowej ulicy nagle zostajemy zaatakowani kłębowiskiem postaci, form, przedmiotów. Są tu i hazardziści i snookerzyści, są pogromcy duchów i pigularze, potworne twarze korpoludków grzęzną w korpoświecie, jest wściekłość artysty na to co dookoła, na szarzyznę, na brak pasji, jest też  ekscytacja światem, takim jaki być powinien - kolorowym, radosnym, uczuciowym, rozkosznym.
W galerii MM w Chorzowie można obejrzeć kilkanaście obrazów z 2015 roku Michała Minora, absolwenta katowickiej ASP i od kilku lat profesora tejże uczelni. Jest malarzem rysownikiem, plakacistą. Dyplom z grafiki w pracowni  znakomitego akwaforcisty Jana Szmatlocha uzyskał w 2005 r.,  dyplom z malarstwa u Kazimierza Cieślika. Na chorzowskiej wystawie można obejrzeć jedną z prac Minora, którą ze swojej prywatnej kolekcji wypożyczył na wystawę profesor Cieślik ("Nieustraszeni pogromcy duchów").
Drugą z wypożyczonych na wystawę prac jest gigantyczny obraz "Kobieta jest jak Sosnowiec" (ukończony we wrześniu 2015 roku), który trudno ze względu na rozmiary nawet sfotografować, a co dopiero porządnie obejrzeć. Właściwie obraz ten powinno się... zwiedzić z wolna przechadzając się tam i z powrotem i przyglądając się postaciom i maleńkim ledwie co zarysowanym  budowlom. Praca ta, poprzednio eksponowana w Pałacu Schoena (w którego stałej kolekcji się znajduje) w Sosnowcu, nawiązuje do tytułu tomu wierszy z lat 90. krakowskiego poety Marcina Barana ("brulionowca"), tyle że au rebours czyli na wspak - "Sosnowiec jest jak kobieta". Czytamy:
"(...) Trudno kochać, choć cudne,
nieznane poranki rzymskie.
Kochamy pospolitość nie z wyrafinowania, lecz że w zasięgu ręki.
Bo kochać to znaczy dotykać.
jak kocha się kobietę,
której nic oprócz siebie, nie trzeba do bycia kobietą." (źródło tekstu:"brulion", 1992 r.)
I dokładnie przyglądając się wielkiemu obrazowi Minora widzimy tę pospolitą, krągłobiodrą różową kobietę, o obfitych kształtach, w  butach na wysokich obcasach, uwodzicielską,  swojską, seksowną, bo właśnie takie kobiety pociągają niektórych mężczyzn. Jednak w centrum kompozycji znajduje się nie kobieta, lecz stwór przypominający leniwie panoszącego się na obrazie zwierzaka który zna swoje prawa i wie, że wolno mu siedzieć tam gdzie siedzi.  Minor z upodobaniem maluje zwierzęta, i np. oddając hołd wiernemu przyjacielowi uwiecznia psa Manooka w "Orszaku", który prowadzi go do krainy wiecznych łowów.
Na chorzowskiej wystawie można obejrzeć wyłącznie malarstwo Michała Minora, ale interesujące są również jego prace graficzne.
Ekspozycja czynna będzie do 26 stycznia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito