Z głębi(n) artystycznych inspiracji - wystawa w Muzeum Śląskim

Wystawa "Z głębi" w katowickim Muzeum Śląskim zgromadziła artystów, którzy swoje dzieła zaprezentowali dosłownie w głębinach muzealnych, na poziomie -2 b, w nowej siedzibie mieszczącej się w postindustrialnych wnętrzach tak przestronnych, że nawet ogromne prace z trudem wypełniły salę.
30 wspaniałych - od światowej sławy rzeźbiarki Magdaleny Abakanowicz, której  praca stoi na tle wideo-artu "Oczy"równie światowego formatu Lecha Majewskiego, mieszkającego na przemian w Wenecji i Nowym Jorku. Autor "Angelusa" w czerwonej marynarce przechadzał się podczas wernisażu pomiędzy pracami innych znanych artystów - Wojciecha Fangora (zmarłego nie tak dawno znakomitego warszawskiego malarza),  Gustawa Zemły (tego samego, którego dziełem jest Pomnik Powstańców Śląskich - mija się go wjeżdżając do Katowic od strony Spodka), niesamowitych rzeźb  Pawła Althamera (mnie kojarzących się jednak z upiornymi oskurowanymi postaciami z kontrowersyjnej wystawy Body Works Gunthera von Hagensa, którą można jeszcze obejrzeć we wrocławskiej galerii Magnolia Park) i widocznych jak z wnętrza oceanu prac Izabelli Gustowskiej, które można podglądać jak przez bulaje na statku.
Wystawa w katowickim muzeum jest wielka - znakomicie wyglądają  tu zatem realizacje, które w zamierzeniu miały zajmować dużą przestrzeń. Fantastycznie prezentuje się np."wejściowa" fotograficzna realizacja Natalii LL, od której zaczyna się oglądanie wystawy i która w swojej wymowie zawiera pewną dozę czarnego humoru, żartu, ale i cynicznego spojrzenia na sztukę współczesną.
Nie wszystkie jednak pomysły "trzydziestu wspaniałych" uważam za trafne i doprawdy trudno mi zrozumieć  przesłanie czy też antyprzesłanie niektórych twórców.
Mam tu na myśli szczególnie prace Artura Żmijewskiego prezentujące toaletę (mycie, wycieranie, podnoszenie) nagiego kalekiego mężczyny, a także rozrzucone książki i tzw. barłóg łóżkowy odtworzony w muzealnej sali przez Jadwigę Sawicką.  Nieco rozczarowała mnie także  praca Jerzego Fobera, który ma w swoim dorobku rewelacyjne rzeźbiarskie kompozycje, a na wystawie w katowickim muzeum zaprezentował bardzo skromiutkie "Podniesienie", pracę niezłą, ale daleką od najlepszych dzieł tego artysty.
Fantastycznie za to zaprezentowała się wisząca rzeźba Jerzego Kędziory i rzeźbiarska grupa Przemysława Lasaka, który jak to określiła pewna młoda wielbicielka sztuki "powalająco oczarowuje".  I trudno się z tym nie zgodzić. Warto wpatrzyć się  z bliska jak wyglądają poszczególne  postacie, jak opracowana jest faktura posągów, jak ekspresyjnie wycyzelowane zostały drobne fragmenty ciała... Majstersztyk. Chodzenie między rzeźbami i przyglądanie się im z bliska to coś co, jak sądzę, trzeba koniecznie zrobić  zwiedzając tę wystawę.
Na oglądanie "Z głębi" w Muzeum Śląskim warto zarezerwować sobie trochę więcej czasu, bo sporo tu prac interesujących, sporo wymagających przyjrzenia się i namysłu. Niektóre pozostawią nas obojętnymi, niektóre wzbudzą żywe reakcje, a inne mogą się stać pomostem do przeszłości - do wspomnień sprzed lat, do elementów które z czymś się kojarzą. Na wernisażu starszym paniom przypomniały się wnętrza walizek, bo miały w młodości takie same, a kilka osób analizowało pracę Moniki Sosnowskiej, czyli  zestaw zielonych ławek i krzesełek, które dla jednych było wspomnieniem podstawówkowych piekielnie niewygodnych siedzisk, a dla innych mini wersją ławek i stolików ze śląskich ogródków piwnych.
Ekspozycję będzie można oglądać do 26 czerwca 2016 roku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Flamenco to sposób bycia, śmiechu...kochania..." – wywiad z artystą flamenco FARRU