Japońskie arcydzieła w MN we Wrocławiu
Wyrafinowanie i subtelność w życiu codziennym. W ceremonii parzenia i
picia herbaty. W kaligrafii. Malowaniu motywów kwiatowych i zwierzęcych
na zwojach jedwabiu. Delikatność urody aktorek i mieszkanek domów
uciech. Grymasy wściekłości wojowników odzianych w samurajskie zbroje. I
miecze katana wraz z ozdobnymi futerałami. To wszystko tworzy pełną
niezwykłego uroku, ale i okrucieństwa kulturę Japonii, której dzieła
można obejrzeć w sali na II piętrze wrocławskiego Muzeum Narodowego,
pilnowanej przed dwa złociste stwory z wykrzywionymi paskudnie
paszczami.
Wystawa nie jest duża, ale prezentuje szereg przepięknych przedmiotów codziennego użytku o egzotycznie brzmiących nazwach. Natsume, czyli pojemnik na sproszkowaną zieloną herbatę ozdobiony motywem jesiennych ziół wykonany został z lakowanego drewna (jeden z ok. 1808 r., drugi z 1906 r.). Talerz ze smokami wśród obłoków. Chabako, czyli kasetka do ceremonii herbacianej z motywem samurajskiej broni. Pudełka na lekarstwa wiszące na sznurku niczym tajemnicze instrumenty muzyczne. Suzuribako, czyli pudełka na przybory do kaligrafii zdobione wytwornymi ornamentami.
Jednak nie zabrakło tu również tego z czym zwykle kojarzymy sztukę japońską, czyli drzeworytów barwnych takich mistrzów jak twórca scenek z domów uciech Utamaro czy Hokusai, słynący ze swych wizerunków świętej góry Fuji. Mnie jednak urzekła grafika Hokusaia przedstawiająca służącego stojącego na moście z latarnią i parasolką u boku, wykonana na zwoju pionowym około 1830 roku. Warto zwrócić uwagę na jego buty. Niemal jak u aktorów w antycznym greckim teatrze...
Niesamowite są również malowidła na osiemnastowiecznym złoconym parawanie. Scena na wyścigach konnych przedstawia niezliczoną ilość szczególików - od gapiów obserwujących nadspodziewanie opasłe konie (dziwnie oglądać samurajów w roli dżokejów) z wierzchołków drzewa, po tłum obserwatorów tworzący jakby osobliwą japońską wersję derbów w Ascot (tyle że bez rewii kapeluszowej mody).
Ekspozycja "Arcydzieła sztuki japońskiej ze zbiorów polskich" czynna będzie do 31 stycznia 2016 roku.
Wystawa nie jest duża, ale prezentuje szereg przepięknych przedmiotów codziennego użytku o egzotycznie brzmiących nazwach. Natsume, czyli pojemnik na sproszkowaną zieloną herbatę ozdobiony motywem jesiennych ziół wykonany został z lakowanego drewna (jeden z ok. 1808 r., drugi z 1906 r.). Talerz ze smokami wśród obłoków. Chabako, czyli kasetka do ceremonii herbacianej z motywem samurajskiej broni. Pudełka na lekarstwa wiszące na sznurku niczym tajemnicze instrumenty muzyczne. Suzuribako, czyli pudełka na przybory do kaligrafii zdobione wytwornymi ornamentami.
Jednak nie zabrakło tu również tego z czym zwykle kojarzymy sztukę japońską, czyli drzeworytów barwnych takich mistrzów jak twórca scenek z domów uciech Utamaro czy Hokusai, słynący ze swych wizerunków świętej góry Fuji. Mnie jednak urzekła grafika Hokusaia przedstawiająca służącego stojącego na moście z latarnią i parasolką u boku, wykonana na zwoju pionowym około 1830 roku. Warto zwrócić uwagę na jego buty. Niemal jak u aktorów w antycznym greckim teatrze...
Niesamowite są również malowidła na osiemnastowiecznym złoconym parawanie. Scena na wyścigach konnych przedstawia niezliczoną ilość szczególików - od gapiów obserwujących nadspodziewanie opasłe konie (dziwnie oglądać samurajów w roli dżokejów) z wierzchołków drzewa, po tłum obserwatorów tworzący jakby osobliwą japońską wersję derbów w Ascot (tyle że bez rewii kapeluszowej mody).
Ekspozycja "Arcydzieła sztuki japońskiej ze zbiorów polskich" czynna będzie do 31 stycznia 2016 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz