Demoniczne kobiety Witkacego w MHK

W Muzeum Historii Katowic otwarta została wystawa poświęcona jednemu z najbardziej ekscentrycznych artystów Dwudziestolecia Międzywojennego - Stanisławowi Ignacemu Witkiewiczowi, znanemu bardziej jako Witkacy. Znakomity pisarz, autor "Nienasycenia", "622 upadków Bunga, czyi Demonicznej kobiety", autor dramatów ("Szewcy") oraz mnóstwa kalamburów, wierszyków, żartów był też malarzem, fotografem, rysownikiem i ilustratorem. Jako formę czysto zarobkową powołał do życiał  Firmę Portretową, w której na zamówienie wykonywał techniką pastelową portrety, do których pozowały  mniej lub bardziej urodziwe damy.
Na wystawie w katowickim muzeum można obejrzeć 103 eksponaty przywiezione z 12 muzeów, a także z 2 bibliotek- Jagiellońskiej i Biblioteki Narodowej w Warszawie. Można tu podziwiać także portrety Asymetrycznej damy - Eugenii Wyszomirskiej, której testamentowa darowizna  stała się zalążkiem powstania Muzeum Historii Katowic.
Ekspozycja podzielona jest na 5 sal, z których każda poświęcona jest innemu aspektowi twórczości S.I. Witkiewicza. Najciekawsza jest rzecz jasna sala "Zmysły", w której znalazły się obok takich  kompozycji jak "Pocałunek mongolskiego księcia w lodowatej pustyni" (1915-1917),  także demoniczne portrety uwodzicielskich kobiet (zachwycająca "Maria Zarotyńska" z 1936 roku z Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem), które zainspirowały artystę do próby stworzenia  istoty kobiecości. Ciekawe jest zestawienie portretów wykonanych przez Witkacego ze zdjęciami przedstawiającymi modelki. Trudno nie zauważyć, że Witkacy najczęściej upiększał portretowane. Nadawał im gros cech występujących w wielu jego książkach, tak że  specyficznej aury demonicznej lubieżnicy, która z rozchylonymi ustami, zmrużonymi jak w ekstazie oczami i  włosami w lekkim nieładzie spogląda na nas z zamówionych portretów. I choć sam nie cenił za bardzo tych  realistycznych wizerunków, uważając za najbardziej wartościowe te najsilniej zdeformowane i co za tym idzie najbardziej ekspresyjne, to jednak współczesny widz może zachwycić się urodą witkacowskiej kobiety, dzięki której te portrety są tak łatwo rozpoznawalne.
Interesujące są również obrazy olejne i pastele z sali zatytułowanej "Fatum". Fantastyczno-groteskowe, niesamowicie kolorowe ("Dwie głowy" z Muzeum Sztuki w Łodzi) kompozycje są tu umieszczone obok mrocznego "Autoportretu" z muzeum w Radomiu. W ostatniej sali, której patronuje "Ironia" podziwiać można rysunki, które jak dotąd niezmiernie rzadko mogła podziwiać publiczność muzealna.
Warto zwrócić uwagę na niezwykle rozbudowane absurdalne tytuły typowe  również dla twórczości pisarskiej Witkacego. "Śpiew zżabiałej Maniusi zachwycił Boromeusza Hazdrubalskiego" z 1934 roku to dzieło z Muzeum Narodowego w Warszawie, "Pani Ciemnołońska na wywczasach jesiennych" z 1931 roku z Muzeum Narodowego w Poznaniu, a  rysunek  zatytułowany "Pośmiertne wizje złego księdza Joachima de Foissarda" z 1928 roku  został wypożyczony na wystawę z krakowskiej Jagiellonki.
Wystawa "Witkacy i kobiety - nienasycenie" uświadamia  ogrom rysunkowej spuścizny Witkacego. Pokazuje takie rarytasy jak ekslibrisy  i ilustracje książkowe. Z zachwytem wpatrywałam się w ilustracje do jednej z moich ulubionych książek młodopolskich -  "Historii manjaków" Romana Jaworskiego. Warto odnaleźć te  dekadenckie, bliskie twórczości Witolda Wojtkiewicza, ilustracje wśród wielu prac Witkacego.
Ekspozycja czynna będzie do 30 sierpnia 2015 r.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito