Zaułek Estreichera
W Krakowie jednym z żelaznych punktów programu zwiedzania jest dla
turystów Collegium Maius z pięknym dziedzińcem i Muzeum Uniwersytetu
Jagiellońskiego, które mieści się w środku. Od kilku miesięcy można też
podziwiać Zaułek Esteichera, wybitnego historyka sztuki, który w 1946
roku przywiózł do Polski zrabowany przez Niemców Ołtarz Mariacki i ponad
pół wieku temu założył Muzeum UJ. Aby uhonorować profesora stworzono
na dziedzińcu Huta to urokliwe miejsce, które nazwano Zaułkiem
Esteichera. Idąc od strony rynku w kierunku kościoła św. Anny natrafić
można na ten niewielki wypełniony rzeźbami na postumentach podwórzec,
uroczyście otwarty w październiku 2014 roku. Jest wyremontowany, na
ścianach pnie się bluszcz, ustawione ławeczki kuszą, żeby przysiąść na
moment i popatrzeć na postacie znane i mniej znane. Dzieła krakowskiego
rzeźbiarza Karola Badyny przestawiają bowiem postacie tak zasłużone dla
Uniwersytetu Jagiellońskiego jak papież Jan Paweł II i ksiądz profesor
Józef Tischner, profesor Karol Estreicher - twórca Muzeum UJ i Antoni
Kępiński - psychiatra, autor "Schizofrenii" i "Lęku" - fundamentalnych
rozpraw z dziedziny psychiatrii. Nieco mniej znany jest Julian
Aleksandrowicz, lekarz, hematolog i filozof medycyny.
W Zaułku ustawiono także płaskorzeźbę króla Kazimierza Wielkiego, którego wizerunek inspirowany jest projektem witraża Stanisława Wyspiańskiego do katedry wawelskiej. Król, który zasłynął z tego, że "zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną", przedstawiony został zarówno przez Wyspiańskiego jak i Badynę jako szkielet z koroną na głowie, z berłem w kościotrupiej dłoni, przyodziany w złachmaniony płaszcz królewski, przewiązany pasem z małymi modelami miast, które zbudował podczas swego panowania. Autor "Wesela" bardzo silnie przeżył opisany i uwieczniony przez Jana Matejkę fakt otwarcia grobowca Kazimierza Wielkiego w 1869 r. (zwłaszcza, że była to również data narodzin Wyspiańskiego) i ponowny pochówek tego co pozostało z czternastowiecznego władcy. Projekt kartonu do witraża, który powstał w latach 1899-1900 można dziś oglądać w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie, a także na licznych reprodukcjach, popularyzujących twórczość Wyspiańskiego. Uniwersytet Jagielloński jako fundacja kazimierzowska z 1364 r. upamiętnił zatem swego założyciela, który w Zaułku widnieje razem ze sławnym papieżem Polakiem i księdzem profesorem z Łopusznej, który jednoznacznie kojarzony jest z Krakowem, gdzie prowadził nie tylko zajęcia na polonistyce, ale i słynne msze dla przedszkolaków w akademickim kościele świętej Anny, które to msze były źródłem nieprawdopodobnej wręcz ilości tisznerowskich anegdot.
Nie wszyscy wiedzą o istnieniu tego miejsca. Wychodzący z mszy u świętej Anny starsi państwo z zaciekawieniem weszli na dziedziniec i czytali informacje umieszczone na pylonie postawionym tuż przy wejściu. Po nich zaglądali tam turyści, którzy zastanawiali się głośno co to za miejsce, i jednak nie odważyli się usiąść na ławeczkach. Przyznam, że i ja po obejrzeniu rzeźb umieszczonych na postumentach, bezskutecznej próbie otwarcia drzwi prowadzących niegdyś do Instytutu Historii Sztuki (były zamknięte), wycofałam się i obchodząc budynek ruszyłam do wejścia od ul. Jagiellońskiej, na dziedziniec, gdzie w podcieniach znajduje się kawiarenka i mały sklepik z pamiątkami.
Zaułek Estreichera z pewnością warto obejrzeć - trzeba jednak pamiętać, że brama otwarta jest do 18.00 (potem można co najwyżej zaglądać przez kraty). Niestety nie miałam okazji zobaczyć jak wygląda Zaułek oświetlony o zmroku - z pewnością robi wrażenie, zwłaszcza że halogeny umieszczone są też na ziemi wyłożonej czerwonawym porfirem i białym wapieniem, co daje ciekawe efekty kolorystyczne w zestawieniu z postumentami, na których znajdują się popiersia znakomitości związanych z uniwersytetem, i ciemnozielonym bluszczem pokrywającym białe mury.
W Zaułku ustawiono także płaskorzeźbę króla Kazimierza Wielkiego, którego wizerunek inspirowany jest projektem witraża Stanisława Wyspiańskiego do katedry wawelskiej. Król, który zasłynął z tego, że "zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną", przedstawiony został zarówno przez Wyspiańskiego jak i Badynę jako szkielet z koroną na głowie, z berłem w kościotrupiej dłoni, przyodziany w złachmaniony płaszcz królewski, przewiązany pasem z małymi modelami miast, które zbudował podczas swego panowania. Autor "Wesela" bardzo silnie przeżył opisany i uwieczniony przez Jana Matejkę fakt otwarcia grobowca Kazimierza Wielkiego w 1869 r. (zwłaszcza, że była to również data narodzin Wyspiańskiego) i ponowny pochówek tego co pozostało z czternastowiecznego władcy. Projekt kartonu do witraża, który powstał w latach 1899-1900 można dziś oglądać w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie, a także na licznych reprodukcjach, popularyzujących twórczość Wyspiańskiego. Uniwersytet Jagielloński jako fundacja kazimierzowska z 1364 r. upamiętnił zatem swego założyciela, który w Zaułku widnieje razem ze sławnym papieżem Polakiem i księdzem profesorem z Łopusznej, który jednoznacznie kojarzony jest z Krakowem, gdzie prowadził nie tylko zajęcia na polonistyce, ale i słynne msze dla przedszkolaków w akademickim kościele świętej Anny, które to msze były źródłem nieprawdopodobnej wręcz ilości tisznerowskich anegdot.
Nie wszyscy wiedzą o istnieniu tego miejsca. Wychodzący z mszy u świętej Anny starsi państwo z zaciekawieniem weszli na dziedziniec i czytali informacje umieszczone na pylonie postawionym tuż przy wejściu. Po nich zaglądali tam turyści, którzy zastanawiali się głośno co to za miejsce, i jednak nie odważyli się usiąść na ławeczkach. Przyznam, że i ja po obejrzeniu rzeźb umieszczonych na postumentach, bezskutecznej próbie otwarcia drzwi prowadzących niegdyś do Instytutu Historii Sztuki (były zamknięte), wycofałam się i obchodząc budynek ruszyłam do wejścia od ul. Jagiellońskiej, na dziedziniec, gdzie w podcieniach znajduje się kawiarenka i mały sklepik z pamiątkami.
Zaułek Estreichera z pewnością warto obejrzeć - trzeba jednak pamiętać, że brama otwarta jest do 18.00 (potem można co najwyżej zaglądać przez kraty). Niestety nie miałam okazji zobaczyć jak wygląda Zaułek oświetlony o zmroku - z pewnością robi wrażenie, zwłaszcza że halogeny umieszczone są też na ziemi wyłożonej czerwonawym porfirem i białym wapieniem, co daje ciekawe efekty kolorystyczne w zestawieniu z postumentami, na których znajdują się popiersia znakomitości związanych z uniwersytetem, i ciemnozielonym bluszczem pokrywającym białe mury.
Komentarze
Prześlij komentarz