Zmysłowa Niekobieta

Lubię oglądać prace studentów malarstwa, twórców u początku drogi artystycznej, nie do końca jeszcze skrystalizowane osobowości, z których dopiero powolutku wyłania się coś jak zalążek własnego stylu. Oczywiście, może się też okazać, że twórca mimo starań nie osiąga sukcesu, nie udaje mu się stworzyć nic z tego o czym marzył, albo z najróżniejszych względów rezygnuje. Jednak uważam, że warto przyglądać się  nowej, młodej sztuce, która dopiero "ma szansę" i "zaczyna się".
Niedawno otwarta w katowickiej galerii 5 wystawa prac dwóch studentek  III roku ASP Klaudii Laty i Klaudii Krzysztonek zatytułowana jest "Niekobieta". Tytuł przewrotny, ale niezwykle trafny. Obie Klaudie uwieczniły na swoich wielkoformatowych obrazach wyobrażenie kobiecości - istotę, która jest jedynie ciałem, zmysłowym, perwersyjnym, pięknym, pożądliwym i właściwie nieco zwierzęcym. Niekobieta to istota bez głowy, z niewidoczną twarzą, która ukryta jest w cieniu. Ulega namiętnościom, ma erotyczne fantazje, jest rozmarzona, ale i bierna. Znamienny jest tytuł obrazu Klaudii Laty "Nic się nie dzieje". Ciało uwięzione, skrępowane niczym w sadomasochistycznej grze rodem z jednej z najbardziej dyskutowanych w ostatnim czasie książki "50 shades of Grey", która niedawno sfilmowana pojawiła się na ekranach polskich kin i obudziła nową falę emocji - od ekscytacji, po oskarżenia o pornografię i  propagowanie sadyzmu. Oglądając obrazy Klaudii Laty trudno oprzeć się skojarzeniom z "Greyem", choć zapewne kontekst taki młodej malarce nie przyszedłby do głowy. Motywy seksualnych zahamowań i perwersji w przedstawieniach są dość jednoznaczne, choć  przedstawione raczej delikatnie.
Obrazy Klaudii Krzysztonek stanowią jak gdyby penetrację strefy cienia - tego co umyka obserwatorowi, który chciałby określić co naprawdę robią przedstawione postacie. Banalne czynności - czytanie, sprzątanie, piłowanie paznokci, są pretekstem do pokazania kobiecego ciała, które istnieje bardziej jak piękna rzecz, "żyjący przedmiot", który nie przywiązuje większej wagi do tego co robi, bo i tak naprawdę jest gdzie indziej, w innym świecie. Postacie te są bliskie surrealistycznym wizjom nimfetek Balthusa, choć na obrazach Klaudii Krzysztonek bohaterkami nie są nastoletnie lolity, lecz młode piękne kobiety, które jakby trwały w oczekiwaniu na coś. Właśnie to zawieszenie w próżni, to czekanie, łączy prace młodziutkiej artystki i uznanego francuskiego mistrza.
Obrazy obu Klaudii  warto obejrzeć, choć miejsce prezentacji - galeria 5 w Centrum Kultury Katowice -  czyli coś w rodzaju holu w gmachu przy ulicy Jagiellońskiej, niezbyt sprzyja kontemplacji. Wystawa "Niekobieta" czynna będzie do 2 maja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito