W przestrzeni Smoka - wystawa w MN w Krakowie

Chińska pipa to czterostrunowy instrument muzyczny, który zbliżony jest do lutni. Okaz z przełomu XVIII/XIX wiek wykonany został z drewna, kości i jedwabiu i stanowi jeden z wielu przedmiotów należących do kolekcji  krakowskiego Muzeum Narodowego, które można oglądać "W przestrzeni Smoka",  na ekspozycji  na I piętrze.
Dla miłośników chińskiej sztuki to wystawa niezwykle interesująca. Są tu i piękne wielobarwne stroje z epoki Qing (1644-1911), są figurki 16 arhatów, czyli uczniów Buddy, a przede wszystkim niepowtarzalna ceramika w  różnych odcieniach zieleni, która w znacznej mierze pochodzi z darów, w tym z donacji znawcy sztuki chińskiej i zapalonego kolekcjonera "chińszczyzny" profesora  Uniwersytetu Jagiellońskiego Juliana Ignacego Nowaka (1865-1946) - polskiego mikrobiologa, polityka i premiera.
Kolekcja krakowskiego Muzeum Narodowego liczy około 3 tysięcy eksponatów. Na wystawie " W przestrzeni Smoka" pokazanych jest wiele z nich. Ekspozycja ta to pierwszy od 80 lat pokaz tak wielu dzieł sztuki chińskiej. Dotąd głośno było o zbiorach japońszczyzny kolekcjonowanej przez innego krakowskiego pasjonata  - Feliksa Jasieńskiego - która eksponowana jest w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha - zbudowanym według projektu japońskiego architekta Araty Isozaki.
O tym, że tak wiele "chińszczyny" znajduje się w zbiorach krakowskiego muzeum prawdę mówiąc nie miałam pojęcia, bo że są obecnie  kolekcjonerzy zakochani w sztuce chińskiej mogłam się przekonać, zwiedzając wrocławskie muzeum, gdzie do sierpnia prezentowana jest kolekcja sztuki ludowej należąca do pani sinolog z Czech Zlaty Cerny. Można tam zobaczyć niesamowite trzycentymetrowe  figurki małpek wykonane z odnóży i pancerzyków cykad, figurki teatralne i wycinanki odpędzajace złe moce.
Na krakowskiej wystawie podziwiałam przede wszystkim pięknie haftowane stroje  i malowidła na jedwabiu z motywami ptaków, jednak prawdziwym przedmiotem mego pożądania okazał się  drewniany komplet dla pisarza, czyli krzesełko i stolik, a na nim przybory do pisania. Można jedynie pozazdrościć Chińczykom stworzenia takiego ascetycznego miejsca, w którym zapisywali wiersze własne lub przepisywali strofy wielkich mistrzów. Krzesełko jest proste, bez zbędnych ozdób i niewątpliwie twarde, więc nie pozwala siedzącemu zasnąć ani rozleniwić się. Niestety komplet jest za szybą i nie można się przekonać jak to jest zasiąść przy stoliku i pisać używając wytwornych przyborów, od czasu do czasu popijając słynną chińską  herbatę, z czarek o wzorze nazywanym "deseniem zajęczej skórki" (autor zdjęcia Mirosław Żak, źródło: mnk).
Wystawa czynna będzie do 5 lipca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito