Sycylijski władca na plakacie - wystawa plakatów Tadeusza Grabowskiego
"Król Roger" to opera Karola Szymanowskiego, do której libretto
napisał kuzyn kompozytora Jarosław Iwaszkiewicz. Jej akcja toczy się w
XIII wieku na Sycylii, gdzie rządzi tytułowy Roger. Król Obojga Sycylii
Roger II Hauteville (1095-1154) to postać autentyczna. Władca
normandzki, po podbiciu Sycylii protektor uczonych i artystów, był
trzykrotnie żonaty i doprowadził do odnowienia kulturowych więzów z
dworem bizantyjskim.
Uroczysta premiera "Króla Rogera" odbyła się w warszawskim Teatrze Wielkim i o ile muzyka Szymanowskiego przypadła do gustu i widzom i krytykom, to z librettem nie było już tak łatwo, bo oględnie mówiąc odbiorcy nie byli zachwyceni. Po latach Iwaszkiewicz przyznał, że razem z Szymanowskim "przefajnowali sprawę". Również wystawienie opery w Duisburgu w 1928 roku wywołało niesmak i protesty publiczności. Być może to spowodowało, że przez wiele lat opera ta uchodziła za zbyt kontrowersyjną i niechętnie ją wystawiano. Dopiero reżyser Mariusz Treliński, wielki admirator "Króla Rogera" z powodzeniem wystawił ją w 2000 i 2007 roku, starając się spopularyzować to dzieło za granicą (np. na festiwalu w Edynburgu).
Plakat do "Króla Rogera" można obejrzeć na otwartej w chorzowskiej galerii MM wystawie Tadeusza Grabowskiego, jednego z najbardziej znanych śląskich grafików, współtwórcy Międzynarodowego Biennale Plakatu i twórcy Biennale Plakatu Polskiego, który choć zajmował się także malarstwem niefiguratywnym, to jednak najbardziej znany jest jako plakacista. Na ekspozycji pełnej kolorowych plakatów teatralnych (m.in. do spektakli dla dzieci z katowickiego Ateneum), moją uwagę zwrócił plakat z "Króla Rogera", datowany na 1982 rok. Plakat czarno-biały, ekspresyjny, przedstawiający władcę Sycylii upozowanego niczym bizantyjski Pantokrator. Podczas premiery "Króla Rogera" w 1926 roku scenografia przedstawiała postać Chrystusa Pantokratora z mozaiki w katedrze w sycylijskim Cefalu, co być może stanowiło źródło inspiracji Tadeusza Grabowskiego.
Nie jest to jednak jedyny "mroczny" plakat. Znakomity jest również wykonany w 2013 roku plakat dedykowany Wojciechowi Kilarowi, sławnemu kompozytorowi związanemu z Katowicami (to on skomponował muzykę do filmu "Dracula" czy "Pana Tadeusza"). Przedstawia zamalowany na granatowo niczym nocne niebo klucz wiolinowy z datami życia artysty.
Oglądając prace Tadeusza Grabowskiego można przekonać się jak bardzo zmienił się plakat przez ostatnie półwiecze. Kiedyś wszystko robione było ręcznie i jakbyśmy to z dzisiejszej perspektywy określili "chałupniczo", ale może dzięki temu bardziej twórczo, bardziej "po ludzku" - na wczesnych projektach było widać rysunek kredkami, dziecięce kształty są prymitywne i oddają klimat ówczesnych teatrzyków. Z czasem formy stały się bardziej wyrafinowane, znak graficzny bardziej lapidarny, a techniczną doskonałość zapewnił druk cyfrowy.
Godny uwagi jest plakat poświęcony architektonicznemu tandemowi Buszko-Franta, którzy przez wiele lat dominowali w katowickiej architekturze, projektując np. osiedle Tysiąclecia. Na plakacie Tadeusza Grabowskiego widzimy gwiazdkę, która żartobliwie nawiązuje do jednego z większych osiedli w Katowicach zwanych od kształtu bloków mieszkalnych Gwiazdami.
Reasumując - na wystawie w chorzowskiej galerii można obejrzeć kawał historii śląskiego plakatu, z czasów gdy mówiło się o wyjątkowo wyrazistej Śląskiej Szkole Plakatu. Ekspozycja czynna jest do 27 kwietnia.
Uroczysta premiera "Króla Rogera" odbyła się w warszawskim Teatrze Wielkim i o ile muzyka Szymanowskiego przypadła do gustu i widzom i krytykom, to z librettem nie było już tak łatwo, bo oględnie mówiąc odbiorcy nie byli zachwyceni. Po latach Iwaszkiewicz przyznał, że razem z Szymanowskim "przefajnowali sprawę". Również wystawienie opery w Duisburgu w 1928 roku wywołało niesmak i protesty publiczności. Być może to spowodowało, że przez wiele lat opera ta uchodziła za zbyt kontrowersyjną i niechętnie ją wystawiano. Dopiero reżyser Mariusz Treliński, wielki admirator "Króla Rogera" z powodzeniem wystawił ją w 2000 i 2007 roku, starając się spopularyzować to dzieło za granicą (np. na festiwalu w Edynburgu).
Plakat do "Króla Rogera" można obejrzeć na otwartej w chorzowskiej galerii MM wystawie Tadeusza Grabowskiego, jednego z najbardziej znanych śląskich grafików, współtwórcy Międzynarodowego Biennale Plakatu i twórcy Biennale Plakatu Polskiego, który choć zajmował się także malarstwem niefiguratywnym, to jednak najbardziej znany jest jako plakacista. Na ekspozycji pełnej kolorowych plakatów teatralnych (m.in. do spektakli dla dzieci z katowickiego Ateneum), moją uwagę zwrócił plakat z "Króla Rogera", datowany na 1982 rok. Plakat czarno-biały, ekspresyjny, przedstawiający władcę Sycylii upozowanego niczym bizantyjski Pantokrator. Podczas premiery "Króla Rogera" w 1926 roku scenografia przedstawiała postać Chrystusa Pantokratora z mozaiki w katedrze w sycylijskim Cefalu, co być może stanowiło źródło inspiracji Tadeusza Grabowskiego.
Nie jest to jednak jedyny "mroczny" plakat. Znakomity jest również wykonany w 2013 roku plakat dedykowany Wojciechowi Kilarowi, sławnemu kompozytorowi związanemu z Katowicami (to on skomponował muzykę do filmu "Dracula" czy "Pana Tadeusza"). Przedstawia zamalowany na granatowo niczym nocne niebo klucz wiolinowy z datami życia artysty.
Oglądając prace Tadeusza Grabowskiego można przekonać się jak bardzo zmienił się plakat przez ostatnie półwiecze. Kiedyś wszystko robione było ręcznie i jakbyśmy to z dzisiejszej perspektywy określili "chałupniczo", ale może dzięki temu bardziej twórczo, bardziej "po ludzku" - na wczesnych projektach było widać rysunek kredkami, dziecięce kształty są prymitywne i oddają klimat ówczesnych teatrzyków. Z czasem formy stały się bardziej wyrafinowane, znak graficzny bardziej lapidarny, a techniczną doskonałość zapewnił druk cyfrowy.
Godny uwagi jest plakat poświęcony architektonicznemu tandemowi Buszko-Franta, którzy przez wiele lat dominowali w katowickiej architekturze, projektując np. osiedle Tysiąclecia. Na plakacie Tadeusza Grabowskiego widzimy gwiazdkę, która żartobliwie nawiązuje do jednego z większych osiedli w Katowicach zwanych od kształtu bloków mieszkalnych Gwiazdami.
Reasumując - na wystawie w chorzowskiej galerii można obejrzeć kawał historii śląskiego plakatu, z czasów gdy mówiło się o wyjątkowo wyrazistej Śląskiej Szkole Plakatu. Ekspozycja czynna jest do 27 kwietnia.
Fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń