Gotyckie Madonny z KULu
Wynurzają się z półmroku, dzięki oświetleniu, które nadaje ich
kształtom mistycznego blasku. Są drewniane i puste w środku, mają ślady
po kornikach, znaczne ubytki na twarzach, a niektóre pozbawione są
dłoni. Gotyckie rzeźby o niewielkich rozmiarach. Madonny, Dzieciątka,
święci i święte. Figury wolnostojące i szafy ołtarzowe. Niegdyś stały w
kościołach na Śląsku, a ich twórcy cieszyli się uznaniem lokalnych
społeczności. Zespół czternastu dzieł z kolekcji Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego można oglądać na wystawie we wrocławskim Muzeum
Narodowym.
Po 60 latach dzieła te powróciły na dwa miesiące do Wrocławia. Losy tej kolekcji były niezwykłe. Gdy w latach 30. ksiądz kanonik Jan Władziński ofiarował swój ogromny zbiór dzieł sztuki, rzemiosła i osobliwości z przeznaczeniem do nowego muzeum KUL-u, nie spodziewał się, że zaledwie po kilku latach, w grudniu 1939 roku, kolekcję zarekwirują Niemcy. Odzyskać udało się niewiele.
W 1956 roku ówczesny rektor uniwersytetu w Lublinie profesor Józef Iwanicki zwrócił się do kurii w całej Polsce z prośbą o ofiarowanie dzieł, które mogłyby stanowić zalążek nowego muzeum. Wrocław odpowiedział na tę prośbę, przekazując 26 dzieł ze swoich zbiorów. Były to w większości rzeźby z warsztatów śląskich mistrzów późnego średniowiecza, takich jak Mistrz Ołtarza z Gościszowic czy Jakub Beinhart, wrocławski malarz i rzeźbiarz, zamożny posiadacz wielu nieruchomości we Wrocławiu, którego warsztat pracował dla kościoła Marii Magdaleny (jego dziełem jest np. Matka Boska z Dzieciątkiem z północnej ściany zakrystii, a także ołtarz św. Łukasza) i dla kościoła w Ziębicach.
Na wrocławskiej wystawie "Śląska rzeźba gotycka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego" prawdziwym rarytasem są retabula z kościołów w Kliczkowie, Rudnie i Gołowie oraz pojedyncze figury świętych, takich jak święty Sebastian z Mycielina czy święta Katarzyna Aleksandryjska z Katternecke z początku XVI wieku. Ta ostatnia rzeźba ma zresztą bardzo ciekawą historię. Przez długi czas stała w niszy narożnej kamienicy przy ulicy św. Katarzyny i ulicy Szerokiej (obecnie jest to Purkyniego), a tuż obok znajdowała się karczma zwana od koloru szat posągu "Pod Złotą Katarzyną". W 1833 roku kupiła rzeźbę właścicielka salonu jubilerskiego Georgine Hoeptner, która postanowiła "Złotą Katarzyną" ozdobić wnętrze sklepu ze srebrami. Pod koniec XIX wieku spadkobiercy Georginy ofiarowali posąg "złotej świętej" Muzeum Archidiecezjalnemu we Wrocławiu.
Na wystawie można przeczytać historie związane z poszczególnymi eksponatami, co jest tym bardziej wartościowe, że dzieła te są zupełnie nieznane i dopiero przy okazji prac nad wystawą udało się więcej dowiedzieć o miejscach, gdzie powstały czy o prawdopodobnych autorach. Sala z tymi śląskimi dziełami zaaranżowana została nieco podobnie jak sala z Madonną z Krużlowej w krakowskim Pałacu Erazma Ciołka - górne światła są wygaszone, w pomieszczeniu panuje półmrok, z którego lampy bezpośrednio oświetlające rzeźby "rysują" na ścianach ich charakterystyczne cienie. Wystawa ta warta jest obejrzenia razem ze znajdującą się obok kolekcją stałą wrocławskiego muzeum obejmującą dzieła sztuki średniowiecznej od XII do XVI wieku, w tym niedawno zrekonstruowaną rzeźbą Madonny z kościoła Marii Magdaleny.
Dzięki ofiarodawcom muzeum KUL-u w ciągu ostatnich 60 lat wzbogaciło się o ponad 1700 eksponatów.
Ekspozycja czynna jest do 28 czerwca
Po 60 latach dzieła te powróciły na dwa miesiące do Wrocławia. Losy tej kolekcji były niezwykłe. Gdy w latach 30. ksiądz kanonik Jan Władziński ofiarował swój ogromny zbiór dzieł sztuki, rzemiosła i osobliwości z przeznaczeniem do nowego muzeum KUL-u, nie spodziewał się, że zaledwie po kilku latach, w grudniu 1939 roku, kolekcję zarekwirują Niemcy. Odzyskać udało się niewiele.
W 1956 roku ówczesny rektor uniwersytetu w Lublinie profesor Józef Iwanicki zwrócił się do kurii w całej Polsce z prośbą o ofiarowanie dzieł, które mogłyby stanowić zalążek nowego muzeum. Wrocław odpowiedział na tę prośbę, przekazując 26 dzieł ze swoich zbiorów. Były to w większości rzeźby z warsztatów śląskich mistrzów późnego średniowiecza, takich jak Mistrz Ołtarza z Gościszowic czy Jakub Beinhart, wrocławski malarz i rzeźbiarz, zamożny posiadacz wielu nieruchomości we Wrocławiu, którego warsztat pracował dla kościoła Marii Magdaleny (jego dziełem jest np. Matka Boska z Dzieciątkiem z północnej ściany zakrystii, a także ołtarz św. Łukasza) i dla kościoła w Ziębicach.
Na wrocławskiej wystawie "Śląska rzeźba gotycka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego" prawdziwym rarytasem są retabula z kościołów w Kliczkowie, Rudnie i Gołowie oraz pojedyncze figury świętych, takich jak święty Sebastian z Mycielina czy święta Katarzyna Aleksandryjska z Katternecke z początku XVI wieku. Ta ostatnia rzeźba ma zresztą bardzo ciekawą historię. Przez długi czas stała w niszy narożnej kamienicy przy ulicy św. Katarzyny i ulicy Szerokiej (obecnie jest to Purkyniego), a tuż obok znajdowała się karczma zwana od koloru szat posągu "Pod Złotą Katarzyną". W 1833 roku kupiła rzeźbę właścicielka salonu jubilerskiego Georgine Hoeptner, która postanowiła "Złotą Katarzyną" ozdobić wnętrze sklepu ze srebrami. Pod koniec XIX wieku spadkobiercy Georginy ofiarowali posąg "złotej świętej" Muzeum Archidiecezjalnemu we Wrocławiu.
Na wystawie można przeczytać historie związane z poszczególnymi eksponatami, co jest tym bardziej wartościowe, że dzieła te są zupełnie nieznane i dopiero przy okazji prac nad wystawą udało się więcej dowiedzieć o miejscach, gdzie powstały czy o prawdopodobnych autorach. Sala z tymi śląskimi dziełami zaaranżowana została nieco podobnie jak sala z Madonną z Krużlowej w krakowskim Pałacu Erazma Ciołka - górne światła są wygaszone, w pomieszczeniu panuje półmrok, z którego lampy bezpośrednio oświetlające rzeźby "rysują" na ścianach ich charakterystyczne cienie. Wystawa ta warta jest obejrzenia razem ze znajdującą się obok kolekcją stałą wrocławskiego muzeum obejmującą dzieła sztuki średniowiecznej od XII do XVI wieku, w tym niedawno zrekonstruowaną rzeźbą Madonny z kościoła Marii Magdaleny.
Dzięki ofiarodawcom muzeum KUL-u w ciągu ostatnich 60 lat wzbogaciło się o ponad 1700 eksponatów.
Ekspozycja czynna jest do 28 czerwca
Komentarze
Prześlij komentarz