Kuczoka sen o jednorożcu

Jednorożce najpopularniejsze były w średniowieczu, choć o ich istnieniu pisano już wcześniej. Wyglądały jak konie, z lwimi ogonami i jelenimi rogami między którymi pysznił się róg. Podobno  zawierał truciznę, ale i antidotum na nią. Dlatego też był towarem pożądanym przez ówczesnych władców. O tym czy róg był faktycznie od prawdziwego jednorożca świadczył test, któremu go poddawano. Dookoła skorpiona zakreślano rogiem okrąg. Jeśli był to róg prawdziwego jednorożca to skorpion nie mógł uciec z  kręgu.
Wierzono też, że róg ten ma właściwości lecznicze, stąd częste w średniowiecznej sztuce przedstawienia polowań na jednorożce. Podobno ukazywały się jedynie dziewicom, gdyż były istotami uosabiającymi niewinność, bezgrzeszność i czystość. Na witrażach powstających w wiekach średnich towarzyszą dziewicom, czasem nagim niczym Ewa tuż po stworzeniu, w rajskim ogrodzie, nierzadko też przywiązanym do drzewa przez złoczyńców.
Obecność jednorożca sygnalizuje również doskonałość i siłę władzy. W 2012 roku z okazji 60-lecia zasiadania na tronie  królowa Elżbieta II została uhonorowana dedykowanym jej witrażem przedstawiającym  królewski herb z lwem i jednorożcem.
Jednym z najbardziej znanych "jednorożcowych dzieł" jest cykl tapiserii późnogotyckich utkanych we Flandrii - "Dama z jednorożcem", który przedstawia alegorie różnych zmysłów. Dzieło to znajduje się w paryskim  muzeum Cluny.W Polsce również temat ten  pojawiał się już w wiekach średnich (Poliptyk Zwiastowania z Jednorożcem znajdujący się w Galerii Sztuki Średniowiecznej w Muzeum Nardowym w Warszawie).
Czy jednak ktoś kiedykolwiek jednorożca widział? Juliusz Cezar pisał, że  zamieszkuje  w lasach hercyńskich i jest postury byka, ale przypomina też  jelenia. Podróżnik z przełomu XI i XII wieku widział rzekomo stado jednorożców w Tybecie, co potwierdził kilka wieków później - w  XIX wieku -  pewien misjonarz   oraz  Latta, major armii brytyjskiej.
Na otwartej w galerii MM w Chorzowie wystawie jubileuszowej chorzowskiego artysty Andrzeja Kuczoka (ojca sławnego już pisarza Wojciecha, autora kontrowersyjnej powieści "Gnój", którą uhonorowano nagrodą Nike) jest kilkadziesiąt obrazów i grafik. Obejrzeć tu można przedstawienia górskie, z doskonale ukształtowanymi  lekko zgeometryzowanymi formacjami skalnymi, utrzymane w chłodnych tonacjach pełnych ostrych błekitno-szarych kształtów. Są też  mistyczne wizje takie jak "Trzy Marie", a także liczne mariny wykonane zarówno farbami olejnymi jak i akwarelami oraz litografie o tematyce górniczej, typowe dla lat 70. i 80.
Jednak  to "Sen jednorożca" przyciąga wzrok, mimo iż na wystawie zawieszony jest trochę niefortunnie na ścianie tuż przy drzwiach wejściowych do galerii. Oglądając jednak dokładnie wszystkie prace nie sposób go przeoczyć. Na obrazie są i góry i ludzie, ale przede wszystkim dwa jednorożce, pomiędzy którymi niczym jednorożec fałszywy, jednorożec uzurpator - zwykły koń jako symbol realności, przyziemności, ale i marzeń o tym co doskonałe, wzniosłe i bardzo trudne do zdobycia. Na obrazie jest  oczywiście również młoda dziewczyna niczym średniowieczna dziewica, co prawda nie ujarzmiająca jednorożca jak na obrazach średniowiecznych, lecz melancholijnie świadoma jego obecności. Dwa symbole czystości i niewinności w zderzeniu z  rzeczywistością i trudem, jaki trzeba podjąć aby zdobyć  szczyty. Jakby malarskie reminiscencje przeżyć jakich można doświadczyć w górskich przestrzeniach, patrząc w bezkres o jakim pisali  z zachwytem już poeci młodopolscy. Obraz jest tak wysmakowany kolorystycznie, tak baśniowy w klimacie jak sen o jakimś egzotycznym miejscu, w którym spełniają się marzenia.  I choć na wystawie są też inne prace utrzymane w tej nadrealistycznej konwencji (jak choćby ten z tatrzańskimi bebokami) to właśnie "Sen o jednorożcu"  uważam za najpiękniejszy.
Ekspozycja czynna jest do 23 marca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Nasze imprezy są flamenco, żyjemy flamenco, śpimy flamenco i jemy flamenco" – wywiad z Tomatito