Ławeczkomania, czyli czar nieruchomych postaci
Od lat 90. XX w. w różnych polskich miastach można natknąć się na
ławeczki z rzeźbami przedstawiającymi znane osoby. Najczęściej odlane w
brązie, naturalnej wielkości siedzące figury zdobią chodniki, parki,
skwerki i inne miejsca związane z biografiami owych postaci. W 1999
roku na Piotrkowskiej w Łodzi odsłonięto ławeczkę Juliana Tuwima, która
stanęła przed pałacem Juliusza Heinzla i zapoczątkowała Galerię
Wielkich Łodzian. Co prawda idąc tą nieskończenie długą ulicą od
strony łódzkiej katedry należy liczyć się z pokonaniem całkiem niezłego
dystansu, ale warto - aby zobaczyć to łódzkie dzieło autorstwa
Wojciecha Gryziewicza, i zgodnie z legendą potrzeć nos słynnego poety,
bo można zapewnić sobie w ten sposób wyjątkowe szczęście. Ławeczki można
znaleźć i w innych miastach - jest ich ponad pół setki. W Częstochowie w
październiku odsłonięto ławeczkę przedstawiającą odtwórcę roli
Janosika. Rzeźbiarska podobizna aktora Marka Perepeczki usytuowana jest
naprzeciwko innej ławeczki - poetki Haliny Poświatowskiej, która od 2007
roku stoi przy częstochowskiej Alei NMP. W Katowicach przy rozgłośni
Polskiego Radia na ogrodowej ławeczce od 2012 roku siedzi "pan w
kapeluszu", czyli Stanisław Ligoń, pisarz, malarz i przedwojenny
dyrektor katowickiego radia. Dziś mało kto z przechodniów wie, kim
był, chociaż obok ławeczki stoi tablica z wyjaśnieniem kogo rzeźba
ta przedstawia. Spiżowe ławeczki w miastach nie tylko upamiętniają osoby
z nimi związane, ale też stanowią przykład ożywienia szarych
najczęściej ulic, choć ustawiane bywają również w parkach. Przykładem
tej ostatniej lokalizacji jest nietypowa ławeczka poświęcona postaci
żyjącej, a mianowicie związanemu z Poznaniem - piłkarzowi Piotrowi
Reissowi. Dedykowana mu drewniana ławka pozbawiona jest figury, a
zdjęcie sportowca umieszczone jest z tyłu na czymś w rodzaju billboardu.
Realizacja ta znajduje się w poznańskim ogródku jordanowskim i w
przyszłości ma tworzyć wraz z innymi podobnymi siedziskami Aleję
Ławeczek. Przyszłość przestrzeni miejskich należy zatem nie do
monumentalnych pomników, jak to miało miejsce w
minionych latach, ale do ławeczek, które wraz ze swymi spiżowymi
lokatorami zdają się mówić "nie wszystek umrę".
Komentarze
Prześlij komentarz