Jarosława Modzelewskiego malarska opowieść o Polsce


W galerii Zderzak można obejrzeć najnowsze prace warszawskiego artysty Jarosława Modzelewskiego. Prezentacja obejmuje dziesięć obrazów wykonanych temperą żółtkową na płótnie w latach 2015-1017. Wystawa nosi tytuł "Pejzaże i uczucia" i jest ekspozycją, która jak się wydaje stanowi refleksję artysty na temat dzisiejszej Polski, tej jaka nas otacza, jaka jest "doświadczana" przez każdego z jej mieszkańców. Nie ma tu politycznego zalewu szokujących obrazów, jakie sączą się  każdego dnia z mediów (telewizja, internet). Na obrazach panuje dziwna cisza. Łodzie na jeziorze są nieruchome i puste. Jedna z nich ma zatkniętą z tyłu biało-czerwoną flagę. Kolory zielone, khaki, militarne sprawiają niepokojące wrażenie. Gdzie są ludzie? Gdzie są właściciele łódek? Nie wiadomo. Wokół jest tylko las. Na innym z obrazów mężczyzna łowi ryby. Ubrany w  strój  paramilitarny (panterka) siedzi nieruchomo pochylony. Ten sam mężczyzna uchwycony został podczas wędrówki w gęstych zaroślach. Jest sam. Podobnie jak huśtająca się postać w opustoszałym pejzażu. I jak oczekująca na wiosenne użytkowanie trampolina otoczona śniegiem. Albo samotnie stojąca kobieta w czarnej sukience, która opuściła łódkę i wpatruje się w czerwoną piekielną otchłań. Dokąd zmierza? Jakie myśli przychodzą jej do głowy? Przypomina obrazy odwróconych tyłem do widza postaci namalowanych przez niemieckiego malarza epoki romantyzmu Caspara Davida Friedricha.


Przy komputerze siedzi mężczyzna wpatrzony w ekran. Odwrócony tyłem do widza, pogrążony jest w  myślach. On także jest sam. Jedynie umierający mężczyzna, nad  którym pochyla się odziany w purpurę kapłan, nie jest sam. Smutek, samotność, pustka, śmierć. Obrazy namalowane niemal realistycznie, bez rozczulania się i zachwytów nad urodą świata, raczej z dokumentującą otoczenie refleksją o tym co nam najbliższe. O miejscach, które każdemu z nas dobrze są znane. Które widzimy, ale nie zauważamy, bo są banalne, pospolite, bo przyzwyczailiśmy się do ich widoku i nie budzi w nas już żadnych emocji. Skrupulatnie zanotowane, uwiecznione na obrazach pejzaże, które są gdzieś w Polsce. Ta polskość zaznaczona jest naszywką z polską flagą na kurtce mężczyzny pojawiającego się na jednym z obrazów i zatkniętą z tyłu jednej z pięciu łodzi. Wszystkie te prace można by było określić jako "nabrzmiałe milczeniem". Jest w nich cisza, ale i niepokój. Nie ma agresji, nie ma krzyku, ale emocje ukryte gdzieś wewnątrz w każdej chwili mogą wybuchnąć. Motyw łodzi, które zamiast odpływać zabierając ludzi w podróż, by podziwiać piękne widoki, stoją nieruchomo puste. Patrząc na te obrazy myślę, że te malarskie obserwacje nie są jedynie notatkami artysty z miejsc, które są mu bliskie, lecz stanowią pretekst do pokazania jak wygląda świat wokół nas. Nie jest to wizja radosna ani nostalgiczna. Raczej gorzka konstatacja. Malarska opowieść Jarosława Modzelewskiego nie daje żadnych odpowiedzi, żadnych dobrych rad, żadnych optymistycznych prognoz, żadnego "co dalej?". Czasem warto popatrzeć na świat oczami artysty. Bez złudzeń. Dziesięć obrazów w galerii Zderzak warto sobie dokładnie obejrzeć i przemyśleć.

Wystawa pod patronatem Artystycznego spojrzenia.
Czynna do 25 lutego 2018 r.

Foto: dzięki uprzejmości galerii Zderzak

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brawurowa premiera "Manekinów" w Operze Wrocławskiej

"Staram się zbytnio nie intelektualizować swojego malarstwa" — wywiad z argentyńskim malarzem Alejandrem Mariottim

"Flamenco to sposób bycia, śmiechu...kochania..." – wywiad z artystą flamenco FARRU