Piekielne Metropolis
Byłam w piekle. Piekle wybrukowanym nie dobrymi chęciami, ale czarną folią, tą samą którą stosuje się do wyrobu worków na śmieci. Piekło wybrukowane śmieciami. Ludzkimi odpadkami, istotami chorymi i zdegenerowanymi. Widziałam ludzi "pokawałkowanych pisakiem" jak świniak narysowany w dziale mięsnym w Tesco. Można kupić część zadnią albo golonkę. Człowiek to też zwierzę, też można zrobić z niego potrawę. Człowiek zniszczył naszą piękną planetę. Zniszczenia ekologiczne, choroby, larwy, robactwo. I zwisająca z sufitu ucięta ręka, którą bawiły się dzieci podsadzane przez młodego tatusia, z którym przybyły obejrzeć wystawę. Jakbym znalazła się wewnątrz opowieści Chucka Palahniuka. Kalekie, chore, zdeformowane, brudne Metropolis. Wystawę "Projekt Metropolis" w nowym Muzeum Śląskim oglądałam przy dźwiękach piłowania, jakie dochodziło z pomieszczeń tuż obok wystawy. W dodatku z projektora naprzeciw schodów słychać i widać było ujadające psy. Atmosfera jak w