Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

Warto zobaczyć, odc. 12 majówkowy

Obraz
Foto: Anna Karpowicz-Westner Właśnie  zaczął się jeden z najdłuższych weekendów w roku, trwający 9 dni, dla tych, którzy wzięli 3 dni urlopu i odpoczywają nad morzem lub w górach, bądź podróżują i zwiedzają miasta takie jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk czy Sopot. W tym majówkowym klimacie chciałabym polecić wam 5 interesujących wystaw, które warto zobaczyć. W Warszawie prócz takich klasycznych miejsc obleganych przez turystów jak Zamek Królewski, Wilanów czy Łazienki warto wybrać się do Muzeum Narodowego na wystawę "Sztuka Wicekrólestwa Peru" prezentującą wybór 80 eksponatów z gromadzonej od 1966 r. kolekcji Aldo Barbosy-Sterna z niesamowitymi wyrobami ze srebra, a także intrygującymi obrazami religijnymi stanowiącymi mieszankę wpływów kultury prekolumbijskiej i  włoskiego manieryzmu. Foto: mat.pras. MN w Warszawie Ekspozycja ta trwa do 20 maja, a potem będzie ją można obejrzeć w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Wstęp płatny. W długi weekend warszawskie muzeum

Tadeusz Brzozowski w Pawilonie Czterech Kopuł

Obraz
Ponad dwieście dzieł Tadeusza Brzozowskiego (1918-1987), oglądać można we wrocławskim Pawilonie Czterech Kopuł. Ten wybitny malarz, rysownik, scenograf, pedagog, w latach 60. XX w. należał do  czołówki artystów europejskich. Wystawa "Tu strzyka, tam łupie, ale rży. A sumienie kąsa. Tadeusz Brzozowski - inspiracje, konteksty, ślady" zorganizowana została w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Pretekstem była zbliżająca się setna rocznica urodzin Brzozowskiego (21 października,  dosłownie 3 tygodnie przed 11 listopada w 1918 r.). Na wystawie możemy obejrzeć dwie setki dzieł, w tym wiele z kolekcji rodziny artysty, ale też m.in. z muzeów we Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Zakopanem, z Galerii Starmacha w Krakowie czy z krakowskiego MOCAKu. Ekspozycja prezentuje zarówno dzieła nigdy dotąd nie pokazywane, ale i te najbardziej klasyczne, charakterystyczne dla twórczości Brzozowskiego. Obok malarstwa, są tu bardzo wczesne rysunki  z lat 3

Szkice z Lizbony w Willi Decjusza

Obraz
Willa Decjusza w wiosennej bujnej roślinności otaczającego ją parku gości wystawę prac krakowskiej malarki Beaty Zuba, artystki, która tworzy, dzięki umieszczeniu prac w historycznych wnętrzach, dialog z miejscem. Taki właśnie tytuł nosi ekspozycja, która zaczyna się już przy wejściu, gdzie witają nas schody, zarówno te prawdziwe jak i te namalowane, prowadzące w głąb umieszczonego na zewnątrz obrazu. Będą one powtarzającym się motywem dominującym także we wnętrzu rezydencji, gdzie zaczynamy rozglądać się już na dole - wpatrując się z pewnym niedowierzaniem i zachwytem w błękitne drzwi, tak doskonale dopasowane do otoczenia, jakby  zostały do niego stworzone. To jednak mylne wrażenie - obrazy te to "Szkice z podróży" do Lizbony, która stała się jedną z inspiracji artystki, urzeczonej portugalskimi azulejos, błękitnymi płytkami zdobiącymi domy lizbońskie i do których aluzje odkrywamy wstępując po schodach (tym razem prawdziwych), na pierwsze piętro, gdzie znajduje si

W sztuce wszystko już było, a każdy artysta czerpie inspiracje od swoich mistrzów równocześnie odkrywając coś na nowo dla siebie", wywiad z krakowską malarką Katarzyną Karpowicz.

Obraz
W cyklu Wywiad z artystą - Katarzyna Karpowicz Artystyczne spojrzenie: Wystawa, którą prezentuje Pani w galerii Raven ma tytuł "Teatr rzeczywistości", jak należy to rozumieć? Katarzyna Karpowicz: "Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają", tak to rozumiał William Shakespeare, a ja obserwując rzeczywistość w pełni się z nim zgadzam. Artystyczne spojrzenie: Skąd motyw masek, które pojawiają się w pokazywanych obrazach? Czy to maski, które każdy z nas zakłada w różnych sytuacjach, aby na przykład pokazać swoją lepszą stronę, albo uniknąć zranienia? Katarzyna Karpowicz: Motyw maski w moich obrazach pojawiał się jeszcze na studiach w latach 2005-2006, kiedy malowałam martwe natury z czaszkami konia w pracowni profesora Grzegorza Bednarskiego. Te czaszki z martwych natur przerodziły się potem w maski nałożone na autoportret, oraz portrety dzieci. Taki motyw wanitatywny, a może odwrotnie, celebrujący życie, nawiązujący do maski

"Zawsze chciałem zobaczyć obok siebie na ścianie obraz Zofii Stryjeńskiej i Stanisława Ignacego Witkiewicza – dwóch, jakże różnych pod każdym względem, tytanów polskiej sztuki dwudziestolecia międzywojennego" – wywiad ze Światosławem Lenartowiczem

Obraz
W ywiad ze Światosławem Lenartowiczem, kustoszem Działu Nowoczesnego Malarstwa i Rzeźby oraz jednym z kurator ów nowej wystawy czasowej "Sytuacja się zmieniła" w Muzeum Narodowym w Krakowie. Artystyczne spojrzenie: "Sytuacja się zmieniła" to wystawa czasowa prezentująca wybrane dzieła polskich artystów z XX i XXI w. Czy wybór tych prac był trudny? Jakie było kryterium, bo na wystawie jest tylko 90 prac, a zasoby muzealne sztuki tego okresu są przecież ogromne? Światosław Lenartowicz: Wykorzystanie sal stałej Galerii Sztuki Polskiej XX wieku na wystawę Stanisława Wyspiańskiego spowodowało, że zabrakło w Muzeum Narodowym miejsca na sztukę XX wieku. Postanowiliśmy, na wzór niektórych muzeów światowych, zrobić wystawę "stu" dzieł reprezentatywnych dla naszej kolekcji, która będzie podtrzymywać pamięć o galerii, ale będzie też zapowiedzią, że galeria w nowym kształcie zostanie w tym miejscu przywrócona za kilka lat. Jak to bywa zazwyczaj w

"Sytuacja się zmieniła" w krakowskim Muzeum Narodowym

Obraz
„Sytuacja się zmieniła” to nowa, czasowa wystawa sztuki polskiej XX i XXI wieku w Muzeum Narodowym w Krakowie. Prezentuje wybór najważniejszych dzieł powstałych od końca XIX wieku (projekty witraży Józefa Mehoffera z 1899 r.,), poprzez prace z pierwszych lat XX w. („Śnieg” Juliana Fałata z 1907 r.), aż do dziś (najmłodsza praca to Wota Natalii Wiernik z 2017 r.). Ekspozycja ta ma przypominać o Galerii Sztuki Polskiej XX wieku, która była ważną częścią muzeum, a w związku z wielkim pokazem twórczości Stanisława Wyspiańskiego została zamknięta. Prezentowana na II piętrze krakowskiego muzeum pokazuje ok. 90 wybranych przez kuratorów dzieł, które nie zostały ułożone w sposób chronologiczny, lecz dają widzowi możliwość oglądania swoistych zestawów, które pozwalają porównać artystów tak zdawałoby się różnych jak Zofia Stryjeńska i czołowy skandalista dwudziestolecia międzywojennego Witkacy. Na wystawie nie brakło dzieł twórców tak znanych jak Józef Pankiewicz i Olga Boznańska, ale i

„Nulla dies sine linea to moja ulubiona maksyma przypisywana Apellesowi, prawdopodobnie najwybitniejszemu malarzowi w starożytnej Grecji" - wywiad z krakowskim artystą Władysławem „Pamplem” Szyszko.

Obraz
W cyklu Wywiad  z  artystą - Władysław „Pampel” Szyszko Artystyczne spojrzenie: Dlaczego nazywają Pana Pampel? Władysław Szyszko: Choć mam na imię Władysław, to wielu przyjaciół i znajomych nazywa mnie po prostu Pamplem, co mi się, szczerze mówiąc podoba, gdyż brzmi chyba sympatycznie – no i jest dość oryginalnie. Władysławów przecież wielu, a Pampli..? No właśnie, skąd się to słowo wzięło? Trzeba sięgnąć do dzieciństwa, gdy oglądałem obrazki w książce o rodzinie pluszowych niedźwiadków, gdzie najmłodszy miś zwany był Pampeluszkiem. I tak też mnie przez lata nazywano, zamieniając Pampeluszka w Pampelka, by wreszcie został Duży Pampel. To sympatyczne „przezwisko” jest zresztą wyjątkowo łatwe do wymówienia w obcych językach – szczególnie miło brzmi po francusku. Artystyczne spojrzenie: Czy od dziecka chciał Pan zostać malarzem? Władysław Szyszko: Wychowywałem się z moim kuzynem Jurkiem, chodziliśmy do kina, a potem w domu braliśmy ołówki, kredki, czasem akwar

Martwe natury Katarzyny Makieły-Organisty

Obraz
W galerii Fra Angelico w Katowicach otwarta została wystawa prac Katarzyny Makieły - Organisty "Z natury rzeczy" . Tytuł wystawy jest przewrotny i dwuznaczny. Martwe natury malowane przez krakowską artystkę mają w sobie piękno wanitatywnych obrazów dawnych mistrzów przefiltrowane przez szczególną wrażliwość współczesnej malarki, która bardzo uważnie obserwuje to co ją otacza. Drobne gałązki z kwiatami o delikatnych płatkach, muchy, listki, przedmioty codziennego użytku, chleb, tkaniny ułożone na stołach. Malarstwo, w którym aluzje do sztuki dawnej podkreślone są tytułami - w hołdzie Masacciowi, w hołdzie Zurbaranowi. Na obrazach kolory czyste, nasycone, przyciągają wzrok i nie pozwalają się oderwać od tych subtelnych, czasem maleńkich rozmiarami prac, na których uwiecznione są fragmenty pracowni, cienie, krzesło. Niektóre prace mają niemal mistyczną, religijną wymowę. "W  Emaus", "Martwa natura z kropidłem"... Artystka starannie wykańcza obrazy nada

Katalog "Z drugiej strony rzeczy. Polski dizajn po roku 1989" - recenzja

Obraz
Katalog "Z drugiej strony rzeczy. Polski dizajn po roku 1989" , pod redakcją Czesławy Frejlich z fotografiami Bartosza Cygana to wydawnictwo towarzyszące wystawie w krakowskim Muzeum Narodowym. Obszerna 520- stronicowa publikacja zawierająca część ilustracyjną oraz eseje z omówieniami różnorodnych tendencji i reprezentujących je obiektów w polskim dizajnie ostatnich trzydziestu lat. Zawiera z 7 tekstów: "Od wzornictwa do dizajnu" Czesławy Frejlich, "Niezrealizowana obietnica modernizmu" Agaty Szydłowskiej, "Uwikładnie w nowoczesność: o tożsamości rzeczy zaprojektowanych" Ewy Klekot, "Wieści skądinąd. O recepcji polskiego dizajnu około roku 1990", "Rzeczy/wistość. Dizajn w relacjach społecznych" Doroty Jędruch, "Sztuka wzornictwa. Polska ceramika użytkowa po 1989 roku" Bożeny Kostuch oraz "Rzecz od przemysłu" Tomasza Wiktorskiego. Ta część poprzedzona jest wstępem Andrzeja Szczerskiego, wicedyrektora krako

Najlepsza dziesiątka katalogów z 2017 r. - katalog do wystawy ONNA

Obraz
W najlepszej ubiegłorocznej dziesiątce katalogów wystaw czasowych miejsce 8 zajął katalog do wystawy " Onna-piękno-siła-ekstaza " przygotowany do wystawy drzeworytów i malarstwa japońskiego z kolekcji  Muzeum Narodowego w Krakowie, którą to ekspozycję można było oglądać od lutego do maja 2017 r. Dwujęzyczny, 128-stronicowy  polsko-angielski katalog w miękkiej okładce, na której widnieje fragment barwnego drzeworytu Kitagawy Utamaro "Kobieta pisząca list" z serii Pięć typów pięknych kobiet (wykonany ok.1803-1804 r.),  pod redakcją Beaty Romanowicz, podzielony został na dziewięć części oraz  bibliografię. Część pierwsza "Portrety pięknych kobiet" to omówienie bijinga, jednej z podstawowych kategorii tematycznych w sztuce japońskiej, od  prac Suzukiego Harunobu  uwieczniającego ideał drobnych delikatnych kobiet pogrążonych w zadumie, aż po dojrzały okres ukiyo-e reprezentowany przez twórczość takich mistrzów jak Kiyonagi, Toyokuni czy najbar

Malarstwo prof. Jana Szancenbacha i jego uczniów w Pałacu Sztuki

Obraz
Jan Szancenbach był synem malarki, uczennicy Olgi Boznańskiej. W latach 1940-1942 kształcił się w Szkole Przemysłu Artystycznego, pod kierunkiem takich profesorów jak Ludwik Wojtyczko, Józef Mehoffer i Andrzej Jurkiewicz. Lata 1942-1945 spędził na samokształceniu w kontaktach z kolegami: Tadeuszem Brzozowskim, Andrzejem Cybulskim, Wojciechem Hasem, Bronisławem Pawlikiem. W roku 1945 przyjęty został na drugi rok studiów w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie studiował w pracowniach profesorów Wojciecha Weissa, Eugeniusza Eibischa, Ludwika Gardowskiego. W 1948 roku uzyskał absolutorium, a w 1952 roku dyplom. Od 1948 roku był asystentem w pracowniach: E. Eibischa i L. Gardowskiego. Był pedagogiem i wychowawcą wielu uznanych artystów, dziekanem Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie, prorektorem i rektorem ASP w Krakowie przez dwie kadencje (do 1993 roku). Działał w „Bratniaku”, ZPAP i TPSP w Krakowie. W latach 80. XX. wieku zainicjował rozbudowę Akademii Sztuk Pięknych w Krakowi