Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Abstrakcja zaangażowana - o malarstwie Karoliny Jaklewicz

Obraz
W krakowskiej galerii Pryzmat króluje linia. Panoszy się, zwraca na siebie uwagę, dominuje, a nawet krzyczy. Prace wrocławskiej artystki Karoliny Jaklewicz  są tu demonstracją siły hermetycznego zdawać by się mogło świata sztuki bezprzedmiotowej. Są tu co prawda też ostre i drapieżne, niemal rzeźbiarskie formy przywodzące na myśl architektoniczne struktury Daniela Libeskinda, bliskie przeskalowanym kryształom tworzącym swoiste wrota, przez które widać świat harmonijny, z delikatną liliową poświatą krainy łagodności i piękna albo też zagadkową nieznaną i niepokojącą bielą nicości... Te ostre, geometryczne formy z obrazów Karoliny Jaklewicz są niczym drzwi sezamu broniące wejścia. Idealnie piękny świat to pozór, ułuda, fałszywa perspektywa, którą widzimy, gdy zagrożenie staje się niebezpiecznie bliskie. Czarne niepokojące linie czają się w oddali, ale już   przybliżają się do wnętrza. Są niczym widziane pod mikroskopem mikroby, tyle że monstrualnie powiększone i groźne.

O paryskich studiach, świetle Saint Tropez, surrealistycznych kotach i martwych naturach – wywiad z Izabellą Kierską.

Obraz
Artystyczne spojrzenie: Ma  Pani za sobą paryską edukację artystyczną  (wyższy kurs rysunku Dessin d’Art oraz studia w École Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu); dlaczego wybrała Pani właśnie taki model kształcenia i  czy różni się on zasadniczo od tego, jaki obowiązuje w Polsce ? Chciałabym też zapytać co Pani zawdzięcza paryskiej edukacji i  co Pani najbardziej przydało się w dalszej pracy twórczej? Izabella Kierska: Po ukończeniu Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie oczywiście starałam się o przyjęcie na krakowską ASP na Wydział Malarstwa. Niestety pomimo bardzo dobrze zdanego egzaminu nie zostałam przyjęta, a w  następnym roku nie zostałam w ogóle dopuszczona do egzaminu. I tak postanowiłam próbować szczęścia gdzie indziej. Wyjechałam do Paryża i tam, uczęszczając na wyższy kurs Dessin d’Art przygotowywałam się do egzaminu w École  des Beaux-Arts. Egzamin zdałam i zostałam przyjęta na studia. To była dla mnie duża radość. Swoboda i indywidualne podejś
Obraz
Lubomir Tomaszewski w Polsce jest znany głównie jako designer, twórca porcelanowych figurek i dwóch przepięknych serwisów do kawy Ina i Dorota, które były wielokrotnie nagradzane, a po latach wciąż budzą zachwyt nowoczesnymi kształtami, wspaniałymi kolorami i prawdziwie rzeźbiarskim wdziękiem. Kiedy w 1966 r. polsko-amerykański artysta, po 9 latach projektowania dla warszawskiego Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, gdzie współpracował z takimi projektantami jak Henryk Jędrasiak, Mieczysław Naruszewicz czy Hanna Orthwein, w poszukiwaniu sławy i wolności pojechał do Nowego Jorku, był już twórcą jednoznacznie kojarzonym z  doskonałym polskim designem. W 1962 r. zdobył złoty medal na I Międzynarodowych Targach Form Przemysłowych w Paryżu, pokazując swój serwis do kawy Dorota, który po latach stanie się ozdobą kolekcji Victoria&Albert Museum w Londynie. Jego pracami zachwyciła się w latach 60. Aileen O. Vanderbilt, prezes Rady Amerykańskiej Sztuki i  Rzemiosła, z którą

"Obrazom nadaję eteryczności i lekkości" - wywiad z Lubomirem Tomaszewskim

Obraz
Artystyczne spojrzenie: Rzeźba, malarstwo, ceramika – która z tych dziedzin jest dla Pana najważniejsza?    Lubomir Tomaszewski: Niezależnie od tego jakich form wyrazu używam – rzeźby, malarstwa, ceramiki – najważniejsze jest dla mnie, aby przekazać w twórczości siebie jako człowieka. Co jest mi najbliższe? To trudno orzec. Z dziedzinami mojej twórczości jest tak jak z dziećmi; jak ma się trójkę, to które kocha się najbardziej? Wszystkie kocha się jednakowo. Uwagę koncentruje się w danym momencie na tym, które jest najbliżej nas, które nas w danym momencie absorbuje. I tak jest też ze mną. Pracując nad trzema wymiarami (rzeźbami czy porcelanowymi figurkami) oddaję się temu bezgranicznie. Ale gdy tworzę obrazy ogniem i dymem również zatracam się i oddaję całego siebie. Natomiast prawdą też jest, że już  kiedy miałem kilka lat i usłyszałem od  wuja: „Lubek, ty jesteś urodzonym rzeźbiarzem”, to te słowa zapamiętałem na całe życie. Artystyczne spojrzenie: W Pana pracach

„Nie opowiadam o harmonii tego świata” – wywiad z wrocławską artystką Karoliną Jaklewicz

Obraz
W cyklu Wywiad z artystą - Karolina Jaklewicz Artystyczne spojrzenie: Pani najnowsza wystawa w krakowskiej galerii ZPAP „Pryzmat” pokazuje prace abstrakcyjne, niezwykle minimalistyczne i oszczędne, a jednak budzące w odbiorcy przyjemność swoją „czystą i piękną formą”. Zastanawiam się, jak to się stało, że zainteresowała Panią abstrakcja? Karolina Jaklewicz: To nie ja zainteresowałam się abstrakcją, tylko abstrakcja mną. Może zbyt długo stałam na wietrze i nadmorski pejzaż stał się trzema prostokątami. Skondensował się i tak już zostało. Zostało mi kondensowanie rzeczywistości do granic języka geometrii. A wspomniana przez Panią "czysta i piękna forma" wcale nie jest tak przyjemna jak może się wydawać. To pierwsze wrażenie, potem robi się mniej miło. Bo nie opowiadam o harmonii tego świata, ale o jego pęknięciu i dekonstrukcji. O tym do czego doprowadzają prawdy jedynie słuszne. Posługiwanie się formami abstrakcyjnymi nie wyklucza tej sztuki z dialogu

WARTO ZOBACZYĆ odc.5, czyli wrzesień w galeriach i muzeach

Wrześniowy odcinek cyklu WARTO ZOBACZYĆ poświęcony będzie ekspozycjom prezentującym teatr, modę i film. We Wrocławiu warto odwiedzić wystawę "Moda i kino" otwartą niedawno w Pawilonie Czterech Kopuł. Dla miłośników filmów nakręconych w latach 1960-1980 we wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych wystawa będzie ekscytującą wyprawą  do historii polskiej kinematografii. Zwiedzający zobaczyć mogą prace najlepszych polskich projektantów pracujących w WFF: Lidii i Jerzego Skarżyńskich, Janiny Koźmińskiej, Barbary Ptak, Magdaleny Tesławskiej czy Alicji Wasilewskiej. Warto przypomnieć, że budynek, w którym obejrzeć można wystawę, przez kilkadziesiąt lat należał do wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych, a w jego wnętrzach były kręcone i montowane filmy, znajdowały  się tu również magazyny i rekwizytornie. W 2009 r. został przekazany Muzeum Narodowemu we Wrocławiu, w latach 2013-2015 został odrestaurowany i odzyskał swą pierwotną funkcję wystawienniczą. Na wystawie w

New Deal Wojtka Ulricha w Awangardzie

Wojtek Urlich od ponad 20 lat mieszka za granicą, dzieląc czas między Meksyk i Stany Zjednoczone. Po ukończeniu wrocławskiej ASP w 1987 r. oraz pracowni A.R. Pencka w Dusseldorf Kunstakademie w roku 1992, wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamieszkał w Nowym Jorku. Jego prace prezentowane były na Biennale w Pekinie i na Documenta w Kassel. Po raz pierwszy  możemy je oglądać w Polsce na dużej ekspozycji we wrocławskiej galerii Awangarda BWA. Wystawa New Deal swój tytuł zawdzięcza artyście, który jest wnikliwym obserwatorem i krytykiem rzeczywistości, postrzeganej przez pryzmat współodczuwającej jednostki. Jednostki, która widzi więcej niż zwykły fotografujący i podziwiający egzotykę turysta. Wojtek Urlich obserwuje i utrwala niewygodne "drugie dno", kryjące się za fasadami, iluzjami i pięknymi widoczkami egzotycznych rajów. Pokazuje to co nie bardzo chcemy widzieć. Uwiecznia dzieci w szwalniach, które ponad siły i za marną zapłatę pracują, aby europejscy h

"Nie jestem emigrantem. Uciekłem z domu” – wywiad z Wojtkiem Ulrichem

Obraz
W cyklu Wywiad z artystą - Wojtek Urlich   Artystyczne spojrzenie: Pana wystawa w BWA WROCŁAW ma tytuł „New DEAL”, co to znaczy? Wojtek Urlich: Określeniem „New Deal” nazywano program reform ekonomiczno- społecznych wprowadzony  przez F.D. Roosevelta w latach 1933-1939. Miał on na celu przeciwdziałanie skutkom kryzysu, który  ma wiele analogii z naszą dzisiejszą sytuacją. Zasadniczą rolę odgrywa tu kryzys rzeczywistości, którego siłą jest permanentny kryzys. Ale myślę, że  jest nadzieja, bo "wystarczy wszystko tylko trochę  przesunąć, a  wszystko pozostanie tak jak było, nic się nie zmieni, ale nic nie będzie tak jak kiedyś".   Artystyczne spojrzenie: Kim jest, Pana zdaniem, artysta współczesny i czy uważa Pan, że w naszych czasach artysta ma wpływ na rzeczywistość? Wojtek Urlich: Kim jest współczesny artysta? Nie mam pojęcia, ale wiem, co powinno go cechować. Odwaga, niezłomność, prawdomówność, religijność, stronienie od patologii i ironii. Powinien

Beaty Cedrzyńskiej metafizyczne oblicza osobności

Obraz
Twórczość gdyńskiej artystki Beaty Cedrzyńskiej to próba uzyskania odpowiedzi na pytanie o piękno człowieka, jego wewnętrzny świat, delikatną obecność duszy, którą każdy chroni w sobie, aby nie zostać zranionym, odkrytym, aby zachować swoją "osobność". Bo w gruncie rzeczy każdy z nas jest outsiderem, każdy tworzy swój wewnętrzny świat, w którym czuje się bezpiecznie i pokazuje swoją prawdziwą twarz. W pracach wykonanych techniką rysunku Beata Cedrzyńska podejmuje próby uchwycenia piękna, kruchego i niewyraźnego. Oblicza jakie możemy oglądać wpatrując się w prace eksponowane  na wystawie "Osobność" w krakowskiej galerii Floriańska 22, to wyłaniające się zza mglistej zasłony, niewyraźne kontury  człowieka, który wygląda jak postać istniejąca zarówno w przeszłości jak i teraźniejszości. Niczym przybysz z minionych epok, z czasów starożytnych, gdzie wyłaniał się na malowidłach antycznych, silny, niezależny, ale i nieuchwytny, bohater rysunków gdyń

"Zazwyczaj maluję zwisając głową w dół…" – wywiad z Pawłem Baśnikiem

Obraz
W cyklu Wywiad z artystą - Paweł Baśnik Artystyczne spojrzenie: Pana prace wyglądają bardzo dekadencko – są mroczne, wampiryczne, pokazują rozkład pięknych dam i dżentelmenów na portretach stylizowanych na dawnych mistrzów i jakby… zemstę na dawnym malarstwie. W dodatku bierze Pan udział w wystawie „Świeża krew”… Spytam więc przewrotnie: czy chce Pan swoimi pracami wlać świeżą krew w skostniałe akademickie formy? Paweł Baśnik: Prace z cyklu Post mortem rzeczywiście z jednej strony zaczepione są w bezpiecznym XIX-wiecznym akademizmie, stojąc drugą nogą w bardziej drapieżnej stylistyce o bacon'owskim rodowodzie. Jednak jeśli o krwi mowa - obawiam się, że moje prace mają bardzo rzadką grupę. Dla większości ludzi uchodzi ona raczej za zatrutą niż świeżą. Podczas wystawy dyplomowej we wrocławskiej Galerii Miejskiej, jeden z widzów oskarżył mnie o konszachty z diabłem, a na wernisażu konkursu "Najlepsze Dyplomy" w Gdańsku znalazłem pod swoimi obrazami modli

„O ceramice, angobach i starodrukach” – wywiad z wrocławską artystką Joanną Teper.

Obraz
W cyklu Wywiad z artystą - Joanna Teper Artystyczne spojrzenie: W galerii MM w Chorzowie możemy oglądać Pani obiekty ceramiczne. Czy mogłaby Pani opisać jak powstaje jeden obiekt – od samego początku po pracę finalną? Joanna Teper: Na początku wszystkiego jest projekt przestrzenny mojego obiektu i idea na działania malarskie. Potem według przygotowanych wykrojów wycinam z płata gliny poszczególne elementy ścianek moich „pudełek”. Po podsuszeniu, gdy wycięte elementy stają się sztywne, ale nadal są plastyczne, sklejam wszystko w całość i wykańczam powierzchnie. Moje ceramiczne formy na tym etapie stają się podobraziem do działań malarskich angobami i tlenkami metali. Wszystkie graficzne detale maluję na wilgotnej glinie. Po tygodniowym, czasem dłuższym etapie suszenia forma jest wypalana w temperaturze 900 C. Po wypale biskwitowym, jeżeli jest to potrzebne, nakładam sole metali i szkliwa, i ponownie wypalam obiekt, tym razem w wysokiej temperaturze tj. ok. 1230 C.

TIFF Festival we Wrocławiu - edycja 2017

TIFF FESTIVAL jest jednym z trzech (po Miesiącu Fotografii w Krakowie i Fotofestiwalu w Łodzi) najważniejszych międzynarodowych festiwali fotografii, które organizowane są w Polsce. Jego głównym hasłem w tym roku będą "Zasoby". Festiwal potrwa od 7 do 17 września. Niektóre ekspozycje będzie można oglądać nawet  do października. W programie głównym pokazane zostaną wystawy w sekcjach "Zablokowane", "Przywiezione", "Rozpoznane" oraz Holy-Art TIFFOpen+. Tegoroczna, siódma już edycja Tiff Festival zapowiada się bardzo interesująco, zwłaszcza to co planuje pokazać  Dizajn BWA WROCŁAW, czyli ekspozycja "Przywiezione", która od 7 września, czyli od dnia otwarcia będzie się... powiększać.  Począwszy od zdjęć archiwalnych przekazanych na wystawę przez Barbarę Romer, wnuczkę Witolda Romera (1900-1967), chemika  lwowskiego, który po II wojnie światowej do Wrocławia przyjechał z fotograficznym archiwum pełnym zdjęć rodzinnych, codzie

Ceramiczne przestrzenie Joanny Teper

Ceramiczne obiekty Joanny Teper można oglądać obecnie w chorzowskiej galerii MM na wystawie "Przestrzenie". Ekspozycja prezentuje prace wrocławskiej artystki, od ponad dekady związanej z jedynym w Polsce Wydziałem Ceramiki i Szkła ASP we Wrocławiu (od 2006 r. prowadzi samodzielną pracownię Technologii i Technik Ceramicznych). Artystka zajmuje się także rysunkiem i malarstwem, a nie tak dawno we Wrocławiu w Przejściu Słodowym otwarto uroczyście wielki  ceramiczny mural "Spotkajmy się". Joanna Teper po niedawnej ekspozycji w Rydze (w lipcu podczas XVI Międzynarodowego Sympozjum Malowania  na Porcelanie  TOGETHER' 2017,   jej praca zdobyła Nagrodę Publiczności) tym razem swoje dzieła pokazuje  na Górnym Śląsku. W sali chorzowskiej galerii mieszczącej się przy ulicy Sienkiewicza 3  artystka prezentuje zawieszone niczym obrazy trójwymiarowe ceramiczne dzieła z prześwitami, różnej wielkości ażurami, kosmicznymi przedstawieniami znaków zodiaku, twarzy po

"Utożsamiam się z bohaterem moich prac" - wywiad z Beatą Cedrzyńską

Obraz
W cyklu Wywiad z artystą - Beata Cedrzyńska Artystyczne spojrzenie: Pani najnowsza wystawa, którą będzie można we wrześniu obejrzeć w galerii Floriańska 22 w Krakowie zatytułowana jest "Osobność". Chciałabym zapytać, czy określenie to obejmuje jednostkowy stan, czy jest to szersze odniesienie do kondycji współczesnego człowieka?                 Beata Cedrzyńska: Wystawa „Osobność” prezentuje obrazy i rysunki powstałe w  ostatnim okresie mojej działalności artystycznej tj. w latach 2015–2017. Stanowią one próbę ustosunkowania się  do metafizycznych dylematów jednostki. Prace te są efektem poszukiwań, które przechodząc od obrazowania wynikającego z obserwacji natury do przekazywania stanów wewnętrznych bohatera, zmierzają w kierunku wypowiedzi o wartościach ogólnych. Wartościach zawsze skupionych na człowieku, w ujęciu jednostkowym. Pokazującym go wyizolowanego, niczym autsajdera zawieszonego w nieokreślonym i zastygłym czasie, pokazanego bez znamion odn