Surromantyk, surrealista, erudyta, czyli o księgach artystycznych Zbigniewa Makowskiego
Zbigniew Makowski to artysta, który mówi o sobie surromantyk. Mimo 85 lat wciąż tworzy i choć od niemal 30 lat nie opuścił Warszawy (nie przybył również na otwarcie swojej wystawy do wrocławskiego Muzeum Narodowego), to bynajmniej nie ustaje w intensywnej twórczej aktywności. Ten urodzony w 1930 roku surrealista, który biegle włada kilkoma językami, w tym łaciną i greką, szczególnie ceni sobie intelektualne gry z malarstwem, kocha matematykę i filozofię, ma pracownię pełną oprócz własnych wciąż powstających prac, również przyrządów takich jak ekierki, kątowniki, linijki ("Jestem linearystą", powiedział w jednym z wywiadów), dzwonki, urządzenia muzyczne, pamiątki z podróży, liczne motta stworzone przez znanych ludzi. I książki. Jest malarzem, rysownikiem, poetą, a przede wszystkim człowiekiem o niesamowitej wyobraźni, który w naszych skomputeryzowanych czasach, o zgrozo!, nie posiada nawet maszyny do pisania i doskonale się bez tego obywa. Po studiach w pr