Wywiad z malarką Urszulą Leszczyńską-Radel
W cyklu Wywiad z artystą - Urszula Leszczyńska-Radel
Urszula Leszczyńska-Radel: Na mojej wizytówce są trzy zawody: historyk sztyki, malarz-artysta i specjalista od funduszy inwestycyjnych – przeplatają się przez całe moje życie zawodowe z różną intensywnością. Aktualnie sztuka ma priorytet, ale nie wyłączność. Gdy miałam pięć lat, namalowałam z ojcem mój pierwszy obrazek olejny i tak się zaczęło.
Urszula Leszczyńska-Radel: Moje malarstwo jest przede wszystkim abstrakcyjne i na ogół wiem, jak obraz ma wyglądać, ale podczas tworzenia czasem taki obraz zaczyna żyć własnym życiem i efekt końcowy bardzo różni się od zamysłu… Figuratywnie maluję od niedawna i tylko wtedy, gdy zainteresuje mnie jakiś szczególny motyw. Na przykład podczas targów sztuki w Bazylei zainteresował mnie widok z okna na ulicę obok hali wystawowej. Powstała z tego cała seria, którą rozszerzyłam później na Nowy Jork, Wenecję i Londyn.
Urszula Leszczyńska-Radel: Kultura Dalekiego Wschodu jest mi bardzo bliska; mieszkałam też przez jakiś czas w Japonii i odbyłam bardzo wiele podróży do Chin, Hongkongu czy na Tajwan, głównie związanych z jednym z moich zawodów. Estetyka dalekowschodnia odpowiada też mojemu temperamentowi artystycznemu: kolorystyka, amor vacui, etc. Nie sądzę jednak, żeby było to dla wszystkich równie pociągające.
Urszula Leszczyńska-Radel: Zhou Brothers są wprawdzie głęboko zakorzenieni w ich rodzimej tradycji chińskiej, ale mieszkają już od trzydziestu lat w Chicago i ich twórczość stawała się z upływem czasu coraz bardziej „zachodnia”. To przede wszystkim abstrakcyjne malarstwo gestu i akcji, bardzo spontaniczne, często powstające na oczach publiczności. Tworzą wspólnie, pracują zawsze razem, chińskim zwyczajem starszy brat kieruje, ale też ich płótna są zazwyczaj ogromne. Typowa pochwala z ich ust to: „Good! Make it bigger!”
Urszula Leszczyńska-Radel: Nie, chyba nie Chiny, raczej Ameryka, szczególnie bardzo częste podróże do Nowego Jorku i czas studiów na Harvardzie.
Urszula Leszczyńska-Radel: Jak każdy historyk sztuki znam oczywiście klasyków i mam wielu faworytów, ale obecnie interesuje mnie najbardziej sztuka współczesna.
Urszula Leszczyńska-Radel: Lista takich miejsc byłaby zbyt długa…
Artystyczne spojrzenie: Od lat mieszka Pani w Wiedniu, nie tęskni Pani za Krakowem? Co ma Wiedeń takiego, że przyciągnął Panią i zatrzymał na dłużej? Lepsze muzea, piękniejsze zabytki, większe możliwości?
Urszula Leszczyńska-Radel: Swego czasu były to zdecydowanie większe możliwości, przede wszystkim zawodowe i po prostu otwarty świat. Do Krakowa przyjeżdżam na tyle często, że tęsknota nie zdąży się rozwinąć – no i mój mąż jest wiedeńczykiem!
Artystyczne spojrzenie: Jak zaczęła się Pani przygoda ze sztuką - od dziecka wiedziała Pani, że zostanie artystką? Czy to artystyczne geny ojca, który zajmował się malarstwem, zaważyły na wyborze drogi życiowej?
Artystyczne spojrzenie: Skąd czerpie Pani pomysły do swoich prac?
Artystyczne spojrzenie: W Pani twórczości widać fascynację sztuką Dalekiego Wschodu - co jest tam tak pociągającego dla Europejczyków, którzy czerpią z tej jakże odległej od naszej kultury i tradycji?
Artystyczne spojrzenie: Maluje Pani prace, które można by było określić jako "Wschód spotyka się z Zachodem"? Czy może Pani przybliżyć trochę twórczość chińskich artystów ShanZuo Zhou i DaHuanga Zhou, z którymi Pani współpracowała? Co Panią urzekło w ich sztuce?
Artystyczne spojrzenie: W Pani twórczości sporo jest reminiscencji z podróży - która wywarła na Pani sztukę największy wpływ? Chiny?
Artystyczne spojrzenie: Jakich artystów najbardziej Pani ceni - dawnych mistrzów czy klasyków współczesności?
Artystyczne spojrzenie: Czy jest jakieś muzeum albo galeria, gdzie chciałaby Pani pokazać swoje prace?
Artystyczne spojrzenie: Jakie są Pani plany artystyczne na najbliższą przyszłość?
Urszula Leszczyńska-Radel: Nadal chciałabym rozwijać obydwa nurty mojej twórczości: abstrakcyjny i figuratywny.
Artystyczne spojrzenie: Bardzo dziękuję, że zechciała Pani odpowiedzieć na moje pytania.
Rozmawiała: Ewa Mecner
Bardzo ciekawie to zosatło opisane.
OdpowiedzUsuń